Możemy mówić o Maffetonie czy Johnstonie, trenować ze Skarżyńskim albo Fitzgeraldem, ale gdy pada nazwisko Jack Daniels na sali zapada cisza. Kiedy ten legendarny trener zaczyna mówić wszyscy słuchają jak to jest biegać Metodą Danielsa. Świat idzie do przodu, pojawiają się nowe trendy, ale ‘Bieganie Metodą Danielsa’ to wciąż upraszczająca terminologię i ćwiczenia pozycja obowiązkowa. Kolarze górscy mają Friela, biegacze Danielsa.

Skąd dzisiaj pomysł i nawiązanie do Jacka? Dzisiaj podczas treningu analizowałem ubiegły tydzień i próbowałem jakoś uzasadnić ostatnie cztery biegania w tempie recytatorskim (to jeszcze wolniejsze niż konwersacyjne – przyp. autora). Znaczy, ja swoje uzasadnienie znam, ale jak to opisać w podsumowaniu tygodnia? Że nogę mi urwało? Albo, że biegałem z dziesięcioletnim kuzynem ciotki mojej siostry? Zawsze mogę nie podsumowywać tygodnia i całość zgubić przy okazji miesięcznego raportu. Mogę też po prostu powiedzieć prawdę i napisać Wam kilka zdań o metodologii treningu i jednostkach treningowych które pojawią, a przynajmniej powinny się pojawić, w Waszym planie treningowym. Na mojej szerokości geograficznej mamy zimę, w moim planie budowanie bazy więc kilka słów o spokojnych wybieganiach.

Dlaczego Daniels? Na etapie budowania kondycji (bazy, wydolności tlenowej) Jack zaleca Biegi Spokojne (BS) i Biegi Długie (BD). Ten drugi to po prostu jednostajny bieg w tempie BS z założeniem, że długie biegi nie powinny przekraczać 25-30% objętości tygodniowego dystansu. Jeśli biegam te +/- 50km w tygodniu to wychodzi mi, że długi bieg to 15km. Dzisiaj zrobiłem 17, ale w tempie tak komfortowym, że nawet Guzik patrzył z niedowierzaniem, co ja odpierniczam. Przecież mieliśmy biegać, a nie chodzić (5’55/km)!

Na koniec wstępu i przed podsumowaniem tygodnia cytat z książki ‘Bieganie Metodą Danielsa’ autorstwa Jacka Danielsa:

‘Długie biegi, spokojne biegi i (dla niektórych biegaczy) biegi w tempie maratońskim są korzystne dla rozwoju ważnych cech fizjologicznych [..] Przyczyniają się również do zwiększania odporności na kontuzje i dają solidne podstawy, na których można budować lepszą sprawność [..] Prawdopodobnie 80-85% biegów każdego biegacza związane jest z tą intensywnością.’

I jeszcze to:

‘Pożytki z długich, spokojnych biegów zostają na długo; wyciągnij, ile się da z tych ćwiczeń, a potem przejdź do innych rodzajów treningu, zachowując osiągnięte korzyści.’

W tym, znaczy już lekko minionym, tygodniu wpadło:

4 treningi biegowe (podsumowanie poniżej) z czego najdłuższy zwyczajowo wpadł dzisiaj (to znaczy w niedzielę). Nogi niosły, ale nie przesadzałem z dystansem, bo na przyszły tydzień szykuję nieco większy zapiernicz.

3 treningi – mobilność i stabilność – czyli przednia taśma, tylna taśma, staw biodrowy i skokowy którego nie było. Miał być, ale w czwartek musiałem skrócić poranny trening.

1 trening siłowy i wzmacniający – obok przysiadów, grzybków i wykroków dorzucam wznosy bioder (obunóż i jednonóż) oraz planki boczne.

Liczba treningów: 4

Kilometraż: 48,4km

Przewyższenia: 105m

Tempo najszybszego biegania: 5’52/km

Tempo najwolniejszego biegania: 6’01/km

Mówiłem, że było wolno? W rezultacie w kolejny tydzień wpadam z mega energią i świeżym kulasem, co pewnie zaowocuje jakimś akcentem. Plan wypadu w góry zaczyna się krystalizować..

Zdrówko!