Czyli Kuchenne Inspiracje Ketonatora. Nie tylko kuchenne i nie same inspiracje, a tak po prawdzie to nie zawsze Ketonatora. Znaczy wykonanie zawsze moje (a jeśli nie to w tekście znajdziesz stosowną informację), a co do przepisów – wiesz jak jest.

Nie wiesz? No to podpowiadam – z przepisami jest jak z poezją. Pierwszy człowiek który porównał zęby kobiety do pereł to wypisz, wymaluj poeta, kolejni to marni naśladowcy. A tak serio? W temacie posiłków prawie wszystko zostało już wymyślone, a jeśli istnieje diabeł który gdzieś tkwi to tylko w szczegółach. Jak z tą golonką i laurowym liściem o którym wspomniałem chwilę wcześniej.

 

Dlatego olewamy oryginalność i stawiamy na działanie. Nie mam zamiaru sprawdzać czy skład przygotowanej przeze mnie jajecznicy został opracowany przed dwudziestoma siedmioma laty przez francuskiego mistrza kuchni kolonialnej, zrobiłem, podzieliłem się przepisem i wszystko w temacie. Podobnie ma się rzecz z sernikiem czy makowcem – to chyba najczęściej spotykane ciasta, a przepisy różnią się ułamkami gramów i aromatów.

A jeśli korzystam z czyjegoś przepisu to o tym wspomnę. Nie mam ambicji zostać najbardziej nowatorskim kucharzem keto więc nie muszę udawać, że wymyślam przepis. Wystarczy, że go popularyzuję.

 

Jako spec od michy jestem absolwentem Starej Szkoły – wszystko, co zobaczysz na blogu zostało przeze mnie chociaż raz zrobione i pożarte. W przypadku książek z przepisami ma to być może mniejsze znaczenie, ale w przypadku układanych przeze mnie jadłospisów nieco większe. Oczywiście o gustach i kolorach się nie dyskutuję, ale możesz mieć pewność, że każdą potrawę da się zjeść. Z mniejszym (wątpię) lub większym (najbardziej prawdopodobne) smakiem.

Dobra, dosyć pieprzenia, czas dosolić. Jedziemy z inspiracjami!